na drągu głową do dołu kokot o nieustalonej narodowości. Zresztą, w jego sytuacji pochodzenie nie miało już żadnego znaczenia...<br>Trzech smutnych panów w czarnych frakach, którzy przynieśli truchło głównego uczestnika dożynek, zajęło się najpierw wieszaniem na bramie butelek i innych fantów. Zadaniem jurnych, niemieckich jeźdźców było złapanie tych dyndających klejnotów, o ile oczywiście któryś z nich lubił sobie pociągnąć. W buteleczkach był bowiem, a jakże, alkohol wysokoprocentowy.<br>W końcowej fazie imprezy, gdy zmęczone skakaniem konie ledwo odrywały się od ziemi, na bramie zawieszono naszego głównego bohatera, MC Kokota. Teraz dopiero zaczęły się prawdziwe emocje. Zgodnie ze starą tradycją, jeździec, który przejeżdżając konno