Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
pęczniał ból, który nie mógł wydostać się z krzykiem czy choćby cichym jękiem. Poharatana twarz ociekała krwią jak smagana deszczem kora spróchniałego drzewa. Za moment mógł się przemienić w zastygłą bryłę, manekin. Północny ciągnął:
- Później było katolickie piekło, mitologiczny Hades ze szkoły, niezliczone krainy cieni. I choć wszyscy dorośli mówili o niebie, ani razu nie widziałem, żeby nieboszczyk szedł do nieba. Zakopywali go w ziemi, w trumnie, w odświętnym ubraniu. A golemy, zombi, trupy wyłaziły na świat, rzeki podmywały ziemię ze szkieletami dawno umarłych. Inni musieli wtedy czuć to samo co ja. Pomyśl tylko, wykopaliska, odgrzebywane miasta, cywilizacje, kultury. Wszystko w ziemi
pęczniał ból, który nie mógł wydostać się z krzykiem czy choćby cichym jękiem. Poharatana twarz ociekała krwią jak smagana deszczem kora spróchniałego drzewa. Za moment mógł się przemienić w zastygłą bryłę, manekin. Północny ciągnął:<br>- Później było katolickie piekło, mitologiczny Hades ze szkoły, niezliczone krainy cieni. I choć wszyscy dorośli mówili o niebie, ani razu nie widziałem, żeby nieboszczyk szedł do nieba. Zakopywali go w ziemi, w trumnie, w odświętnym ubraniu. A golemy, zombi, trupy wyłaziły na świat, rzeki podmywały ziemię ze szkieletami dawno umarłych. Inni musieli wtedy czuć to samo co ja. Pomyśl tylko, wykopaliska, odgrzebywane miasta, cywilizacje, kultury. Wszystko w ziemi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego