przestrzelonych wielokrotnie, pełnych dziur od kul. Dla nich to była drobnostka. A on tutaj czuł się nagi i całkowicie bezbronny, po prostu kurczył się starając stać się jak najmniejszy i próbował zgadnąć, gdzie trafi go pierwsza kula, w rękę, czy w brzuch czy w jedno z innych miejsc, których miał o wiele za dużo. Nie chciał obrócić się na brzuch, ani nawet zamknąć oczu, uważał że byłby to wstyd wobec nieprzyjaciela, a jednak wymagało wysiłku żeby patrzeć spokojnie, najchętniej wcisnąłby się w ziemię. Jednocześnie przez cały czas zdawał sobie sprawę, że nie znajduje się w naprawdę niebezpiecznej strefie, że kule padają bliżej