Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Sporo ryzykując inwestował i po kilku latach zatrudniał prawie 3 tys. osób. Wełnę kupował w Nowej Zelandii, a potem prawie cały cykl produkcji (od przędzenia, poprzez tkanie i szycie, po sprzedaż) odbywał się już w firmowych zakładach i salonach.
- Na swoje barki wziąłem los załogi. Dziś wiem, że było to o wiele za dużo, bo lepszy interes zrobili ci, co odzieży nie szyli, a tylko sprowadzali kontenerami z Chin i Wietnamu. Przegraliśmy razem z polskim przemysłem włókienniczym i odzieżowym, którego nie chciało chronić własne państwo - tłumaczy Kranik. Firma jego, a także i żony, pewnie by padła, gdyby nie ustawa restrukturyzacyjna. Kranikowie
Sporo ryzykując inwestował i po kilku latach zatrudniał prawie 3 tys. osób. Wełnę kupował w Nowej Zelandii, a potem prawie cały cykl produkcji (od przędzenia, poprzez tkanie i szycie, po sprzedaż) odbywał się już w firmowych zakładach i salonach.<br>- Na swoje barki wziąłem los załogi. Dziś wiem, że było to o wiele za dużo, bo lepszy interes zrobili ci, co odzieży nie szyli, a tylko sprowadzali kontenerami z Chin i Wietnamu. Przegraliśmy razem z polskim przemysłem włókienniczym i odzieżowym, którego nie chciało chronić własne państwo - tłumaczy Kranik. Firma jego, a także i żony, pewnie by padła, gdyby nie ustawa restrukturyzacyjna. Kranikowie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego