tam, spojrzała mi w oczy i odrzekła, że zamierza sprawdzić, czym katastrofy naturalne różnią się od nienaturalnych. Odpłynęła dwoma drakkarami, "Tamarą" i "Alkyone", z załogami złożonymi wyłącznie z ochotników. To było dwudziestego ósmego sierpnia, dwa tygodnie temu. Więcej jej już nie widziałem.<br>- Kiedy dowiedziałeś się...<br>- Pięć dni później - przerwał dość obcesowo. - Trzy dni po wrześniowym nowiu.<br>Siedzący przed jarlem kapitan Asa Thjazi był niespokojny. Oblizywał wargi, wiercił się na ławie, wyłamywał palce tak, że aż strzelały knykcie.<br> Czerwone słońce, wyrwawszy się nareszcie z zalegających niebo chmur, powoli opuszczało się nad Spikeroog.<br> - Gadaj, Asa - rozkazał Crach an Craite.<br> Asa Thjazi odchrząknął mocno