Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
babce garnek po wypitym mleku, bo za każdym razem przychodził do nas po
drodze napić się tego mleka. Nie spasiba, nie doswidania, a tiepier na
Berlin.
- O, daleko macie jeszcze do tego Berlina - przygadywał mu dziadek.
- Jeszcze was naginie - dodawał wujek Władek.
Ale nic nie odpowiadał. Zarzucał mieszek na plecy, obciągał bluzę,
furażerkę, poprawiał pepeszę na piersiach i uśmiechał się tym swoim
szerokim uśmiechem.
- Nu, a ty nazad damoj - powiedział.
I wtedy wyrzuciłem omal jednym tchem, że chciałbym mieć charta, gdyby
spotkał gdzieś na froncie, to niech mi przyprowadzi.
- Szto takoj chart?
- Pies - powiedziałem.
- Znaczit sabaka. - I z wyraźnym zainteresowaniem zaczął
babce garnek po wypitym mleku, bo za każdym razem przychodził do nas po<br>drodze napić się tego mleka. Nie spasiba, nie doswidania, a tiepier na<br>Berlin.<br> - O, daleko macie jeszcze do tego Berlina - przygadywał mu dziadek.<br> - Jeszcze was naginie - dodawał wujek Władek.<br> Ale nic nie odpowiadał. Zarzucał mieszek na plecy, obciągał bluzę,<br>furażerkę, poprawiał pepeszę na piersiach i uśmiechał się tym swoim<br>szerokim uśmiechem.<br> - Nu, a ty nazad damoj - powiedział.<br> I wtedy wyrzuciłem omal jednym tchem, że chciałbym mieć charta, gdyby<br>spotkał gdzieś na froncie, to niech mi przyprowadzi.<br> - Szto takoj chart?<br> - Pies - powiedziałem.<br> - Znaczit sabaka. - I z wyraźnym zainteresowaniem zaczął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego