Niewystarczające promowanie koncertu w mediach? A może po prostu nikłe zainteresowanie muzyką klasyczną (czy jak ją zwał) w naszym mieście? Nie wiem, lecz w świetle starań o stworzenie w Gorzowie prawdziwej filharmonii fakt ten nie napawa optymizmem. Tym bardziej smutny jest widok ledwie w jednej trzeciej zapełnionej sali, że możliwość obcowania z Mozartem, Chopinem czy Beethovenem nadarza się w Gorzowie nieczęsto.&lt;/&gt;<br>W czerwcowy wieczór Orkiestra pod batutą Szczepana Kaszyńskiego zagrała mocno zróżnicowany program, dając możliwość prezentacji chyba tylko części możliwości zaproszonym solistom. Części, bo wadą tego typu koncertów jest wybiórczość, fragmentaryczność i brak spójnej koncepcji. Obowiązuje zasada dowolności w doborze repertuaru