Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.06 (31)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Nie-jedna panienka opuszczała wczoraj Dolinę z westchnieniem, że bal się już skończył, a na drugi tak ochoczy, tak długo czekać trzeba będzie.
[KURYER CODZIENNY, NR 37, 6 LUTEGO 1903]

Francuz
Na przystanku tramwajowym wprost drugiej bramy cmentarza Powązkowskiego oddawna już trudni się żebraniną jakiś Francuz w średnim wieku, wykolejeniec, obdartus. Żebrak ów ma największe powodzenie właśnie z racji swojej francuzczyzny. Zna słabostki publiczności przeciętnej, która z wielkiem zadowoleniem słucha bzdurst wygłaszanych i wysila swoją ofiarność w jednym kierunku. "Syndykat" dziadów i bab z pod parkanu cmentarnego jest zgorszony z powodu manji francuzczyzny.
[PRACA POLSKA, NR 57, 6 LUTEGO 1906]

Dlaczego
Nie-jedna panienka opuszczała wczoraj Dolinę z westchnieniem, że bal się już skończył, a na drugi tak ochoczy, tak długo czekać trzeba będzie.<br>&lt;au&gt;[KURYER CODZIENNY, NR 37, 6 LUTEGO 1903]&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sub="home"&gt;&lt;tit&gt;Francuz&lt;/&gt;<br>Na przystanku tramwajowym wprost drugiej bramy cmentarza Powązkowskiego oddawna już trudni się żebraniną jakiś Francuz w średnim wieku, wykolejeniec, obdartus. Żebrak ów ma największe powodzenie właśnie z racji swojej francuzczyzny. Zna słabostki publiczności przeciętnej, która z wielkiem zadowoleniem słucha bzdurst wygłaszanych i wysila swoją ofiarność w jednym kierunku. "Syndykat" dziadów i bab z pod parkanu cmentarnego jest zgorszony z powodu manji francuzczyzny.<br>&lt;au&gt;[PRACA POLSKA, NR 57, 6 LUTEGO 1906]&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sub="home"&gt;&lt;tit&gt;Dlaczego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego