Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
i ruczajno i leśno,
I coś jeszcze miarkował i coś dumał na stronie
I biegł żywcem do grajka i wyciągał swe dłonie!
Święci, wiedząc, co czynią, w nagłej cudom podzięce
Poklękali radośnie, wziąwszy siebie za ręce,
Bo od kiedy świat światem, a śmierć jego obrębem,
Po raz pierwszy Bóg, płacząc, obejmował się z dębem!

Grajże, graju, graj,
Dopomóż ci Maj,
Dopomóż ci miech, duda
I wszelaka ułuda!


BALLADA BEZLUDNA

Niedostępna ludzkim oczom, że nikt po niej się nie błąka,
W swym bezpieczu szmaragdowym rozkwitała w bezmiar łąka,
Strumień skrzył się na zieleni nieustannie zmienną łatą,
A gwoździki spoza trawy wykrapiały się wiśniato
i ruczajno i leśno,<br>I coś jeszcze miarkował i coś dumał na stronie<br>I biegł żywcem do grajka i wyciągał swe dłonie!<br>Święci, wiedząc, co czynią, w nagłej cudom podzięce<br>Poklękali radośnie, wziąwszy siebie za ręce,<br>Bo od kiedy świat światem, a śmierć jego obrębem,<br>Po raz pierwszy Bóg, płacząc, obejmował się z dębem!<br><br> Grajże, graju, graj,<br> Dopomóż ci Maj,<br> Dopomóż ci miech, duda<br> I wszelaka ułuda!&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;BALLADA BEZLUDNA&lt;/&gt;<br><br>Niedostępna ludzkim oczom, że nikt po niej się nie błąka,<br>W swym bezpieczu szmaragdowym rozkwitała w bezmiar łąka,<br>Strumień skrzył się na zieleni nieustannie zmienną łatą,<br>A gwoździki spoza trawy wykrapiały się wiśniato
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego