VATZLAV - Ha, trudno. Uznajmy, że tatuś jest sprzedany całkowicie, a mamusia tylko częściowo. To nawet lepiej, bo nie wyrzekam się zupełnie mojej rodziny. (oddaje maskę Józiowi) Bywaj, niedźwiedziu! (wychodzi na lewo)<br>JÓZIO (wkłada maskę) - Żegnajcie, krwiopijcy! (wychodzi na prawo)<br><tit1>SCENA 19</><br>Z lewej strony wchodzi Geniusz. W staroświeckim tużurku, łysina, obfita broda czarna. Z prawej strony wbiega Justyna. Piękna, młoda dziewczyna w białej sukni z muślinu, w mirtowym wianku na głowie.<br>JUSTYNA (wzburzona, tuli się do Geniusza) - Ach, ojcze, ojcze!<br>GENIUSZ - Co się stało, moja córeczko?<br>JUSTYNA - Poszłam na łąkę, żeby uwić wianek.<br>GENIUSZ - To jeszcze nic złego. Do twarzy ci