rozchełstany <br>jak zwykle, podobny do imponującego burłaka, a pełen<br>cudownej i czystej muzyki, zastanawiałem się, czy kuzyn by ją poznał<br>ukrytą w tym nieprawdopodobnym niechlujstwie, ale po namyśle dałem<br>temu pokój i szybko odprawiłem swojego kuzyna, nie mogąc patrzeć na<br>jego popłoch i męki, jakie przeżywał w gościnie wśród nas, obłąkańców.<br> Jakże on szybko zmykał!<br> Przejmujący to widok, gdy trzeźwego na umyśle ścigać zacznie<br>popłoch szaleństwa.<br> Więc fika nogami, traci oparcie, ziemia umyka mu spod nóg, jakby<br>nagle uświadomił sobie, że dynda na wątłej nitce trzeźwości.<br> Bo tak to jest w rzeczy samej, tylko lepiej uświadomić to sobie<br>zawczasu.<br> Od tamtego