Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
i mycie - nie ma sobie
równych, bo nikt tego lepiej od niej nie zrobi.
Staliśmy schyleni nad kołem cembrowiny, woda pluskała do płytkiej
studzienki, pryskając po nogach.
Gapie trzymali się krok dalej.
Tylko dziadek zazierał ciekawie, jak stary indyk z długim
czerwonym nosem.
Widać bardzo go frapowało obmywanie rąk.
W obłąkaniu człowiek łatwo się dopatruje we wszystkim czegoś
znaczącego, symbolicznego, sakralnego, dostrzega to niemal w każdych
okolicznościach, a cóż dopiero w obmywaniu rąk, które posiada od
wieków wieloznaczną symbolikę, podniosłą i przyziemną, wspaniałą i
straszną, skojarzoną nie tylko z eucharystią, jedzeniem, mozołem czy
Piłatem; ale również z zabójstwem i krwią...
W
i mycie - nie ma sobie<br>równych, bo nikt tego lepiej od niej nie zrobi.<br> Staliśmy schyleni nad kołem cembrowiny, woda pluskała do płytkiej<br>studzienki, pryskając po nogach.<br> Gapie trzymali się krok dalej.<br> Tylko dziadek zazierał ciekawie, jak stary indyk z długim<br>czerwonym nosem.<br> Widać bardzo go frapowało obmywanie rąk.<br> W obłąkaniu człowiek łatwo się dopatruje we wszystkim czegoś<br>znaczącego, symbolicznego, sakralnego, dostrzega to niemal w każdych<br>okolicznościach, a cóż dopiero w obmywaniu rąk, które posiada od<br>wieków wieloznaczną symbolikę, podniosłą i przyziemną, wspaniałą i<br>straszną, skojarzoną nie tylko z eucharystią, jedzeniem, mozołem czy<br>Piłatem; ale również z zabójstwem i krwią...<br> W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego