Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Znachorzy uzdrawiają sakralnym masażem wyzwalając energie żywotne. Taki tradycyjny balijski masaż nie ma nic wspólnego z hotelowym namaszczeniem wonnymi olejkami (20 dolarów za godzinę). Nie przypomina też "chałupniczego" masażu na plaży, gdzie masowany dostaje się w spracowane, kościste dłonie biednych kobiet. Za dolara ścierają z niego skórę, a po zabiegu oblewają zmaltretowane ciało olejem o zapachu tranu. Turysta oszukiwany przez handlarzy, taksówkarzy, nie ma szans odwołać się do ich poczucia przyzwoitości, wstydu, grzechu. Facet wymieniający pieniądze bezczelnie szachruje i niezrażony pretensjami żąda jeszcze napiwku "for service".
Dla Balijczyków złem nie jest zło (demony są też bogami), lecz naruszenie równowagi między dobrem
Znachorzy uzdrawiają sakralnym masażem wyzwalając energie żywotne. Taki tradycyjny balijski masaż nie ma nic wspólnego z hotelowym namaszczeniem wonnymi olejkami (20 dolarów za godzinę). Nie przypomina też "chałupniczego" masażu na plaży, gdzie masowany dostaje się w spracowane, kościste dłonie biednych kobiet. Za dolara ścierają z niego skórę, a po zabiegu oblewają zmaltretowane ciało olejem o zapachu tranu. Turysta oszukiwany przez handlarzy, taksówkarzy, nie ma szans odwołać się do ich poczucia przyzwoitości, wstydu, grzechu. Facet wymieniający pieniądze bezczelnie szachruje i niezrażony pretensjami żąda jeszcze napiwku "for service". <br>Dla Balijczyków złem nie jest zło (demony są też bogami), lecz naruszenie równowagi między dobrem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego