dlatego, by nie marnowało się w raz otwartej butelce. Odpowiada im się, że nic prostszego jak przenieść butelkę na stół. Nawet przy naszym bigosie nie pokłóci się jedno z drugim, bo choć nie będzie już tym samym winem, pozostaną w przyjaźni (wino i potrawa). W podobnie dobrych stosunkach będą zresztą oboje, gdy potrawa nazywa się consommé na Sherry, kiełbaski z ostrygami na Chablis, risotto na Barberze, spaghetti na szampanie, a skowronki na Malvasii, hm.<br><br> Przepraszam, ja też nie mogłem zjeść pieczonego drozda, pomogło wino.<br>To dobry przyjaciel; nawet kiedy błądzi, powraca na swoją drogę.<br>A w połowie drogi wszyscy jesteśmy. Lepiej