Nec locus ubi lody . Nie ma lodów. Nie ma wspomnienia o lodach. W takich tajemniczych wypadkach składa się zwykle winę na psa, lecz w tym domu nie było psa. Oszczerstwo nie zdałoby się na nic.<br>-- Gdzie moje lody? - pytał Adaś głosem z brzucha, głębokim i groźnym.<br>Cztery gęby przybrały wyraz obrażonej i ciężko dotkniętej niewinności <page nr=29>.<br>- Niech się natychmiast przyzna ten, co zjadł moje lody, bo inaczej spiorę wszystkich!<br>Wrzask, jakiego dawno nie słyszano nawet w tym domu, obwieścił światu i sąsiednim ulicom, że Adaś obraża czworo uczciwych, sprawiedliwych i gardzących cudzymi lodami. Uczynił się zgiełk, wrzawa, rejwach, harmider i biadanie. Pan