nadmuchano" 3 miliony członków, większość na papierze, uczyniono organizacją wyraźnie polityczną, wspieraną przez PZPR.<br>W tym czasie przyszło żyć w Zakopanem Oldze Małkowskiej. Na Małym Żywczańskim 17, gdzie mieszkała, odwiedzało ją wielu harcerzy, wiele młodzieży. Zostawiali harcerskie emblematy, tarcze szkolne, rozmawiali o prawdziwym harcerstwie, o "rycerzach znad kresowych stanic, o obrońcach naszych polskich granic". A ona zawsze pogodna, cicha, do przesady skromna. Nie skarżyła się na dolegliwości wieku, na dolegliwości związane z chorobą (w tym czasie byłem jej lekarzem). Towarzyszyła jej zawsze również cicha i skromna Mariol-Chmielewska. W mieszkaniu jej spotykałem czasem harcerza lwowskiego dra Czesława Zagórskiego, do dziś mieszkającego