dosłownie nic lub prawie nic. Kto mógł wiedzieć, że wojskowa potęga obu tych krajów jest równie mizerna jak nasza, że jest fikcją, rozdętym balonem, mniej lub bardziej świadomym oszustwem. Buńczuczne hasła polskich polityków i generałów stwarzały wrażenie, że jeżeli nawet nie jesteśmy militarną potęgą, to stać nas chociażby na poważną obronę. W najgorszym zaś wypadku, to znaczy jeżeli zostaniemy pokonani, natychmiast pomogą nam silni zachodni przyjaciele. W gruncie rzeczy były to kłamstwa, propagandowe triki, fałsze i puste hasła w bogobojnym i optymistyczno-ojczyźnianym sosie... Rzeczywistość okazała się tragiczna, gorzka i smutna, a co gorsza zakłamana.<br> Już po pierwszej fali niemieckiego uderzenia