zwykle okazuje się, że właśnie zszedł do bufetu na kawę albo poszedł na lunch (na pewno z którąś z jego pięknych koleżanek). Czasami, kiedy leżymy w łóżku, Marcin opowiada o niesamowitych historiach, które przydarzyły się Eli czy Kasi. Są też firmowe bankiety. Zabiera mnie ze sobą, ale przez cały czas obtańcowuje koleżanki. Kiedyś był tak zajęty rozmową, że mogłabym wyjść, i on nawet tego by nie zauważył! A służbowe wyjazdy? Co najmniej raz w miesiącu znika na trzy dni, i to w towarzystwie pani Joli, Beaty czy Danusi. Nie odbiera wtedy komórki, bo twierdzi, że jest zajęty. Ciekawe, co go tak