18 kwietnia 1992, Wielka Sobota<br> Pracowałem w ogrodzie, podpierałem płot, myślałem o śladach waszego istnienia. Wszystkie ślady są nieprawdopodobnie świeże, jakby pożarły czas. Całe obejście nie wie jeszcze o jej śmierci. Nawet o śmierci ojca nie wiedzą niektóre miejsca... mimo tego palenia, mimo dymu, który rozchodzi się po ogrodzie i obwieszcza wiadomość - mimo pochowanych w ogrodzie rupieci... i myśl, czy nie przyjdzie chętka ich kiedyś odkopać. Poznać ponownie i zabrać do domu, i grzać, i przepraszać... Jak tę głowę lalki, w której dzieci zakopały muchę... Ciekaw jestem, czy ją kiedyś odkopią.<br> <page nr=11><br> Co właściwie chce ubrać się w słowa? Co tu chce