Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 09.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
kamery odciętą głowę. Kolejne ujęcia pokazują człowieka strzelającego po kolei w głowy jedenastu ludzi.
Inne ujęcie: niewidoczny na ekranie mężczyzna odczytuje oświadczenie. - Nie współczujcie im, opuścili swój kraj i przejechali tysiące kilometrów, by pracować z siłami amerykańskich krzyżowców i by wspierać ich w ich wojnie przeciwko islamowi i świętym wojownikom - obwieszcza. Prawda jest jednak inna. Nepalczycy pracowali jako kucharze i sprzątacze dla jednej z jordańskich firm w Iraku. Porwano ich 20 sierpnia.
- Porywacze nie zgłaszali żadnych żądań, a tu nagle słyszymy, że ich zabili - powiedział ambasador tego kraju w Katarze Shyamananda Suman. - Chcieliśmy się skontaktować z porywaczami, ale nie było jak
kamery odciętą głowę. Kolejne ujęcia pokazują człowieka strzelającego po kolei w głowy jedenastu ludzi.<br>Inne ujęcie: niewidoczny na ekranie mężczyzna odczytuje oświadczenie. - Nie współczujcie im, opuścili swój kraj i przejechali tysiące kilometrów, by pracować z siłami amerykańskich krzyżowców i by wspierać ich w ich wojnie przeciwko islamowi i świętym wojownikom - obwieszcza. Prawda jest jednak inna. Nepalczycy pracowali jako kucharze i sprzątacze dla jednej z jordańskich firm w &lt;name type="place"&gt;Iraku&lt;/&gt;. Porwano ich 20 sierpnia.<br>- Porywacze nie zgłaszali żadnych żądań, a tu nagle słyszymy, że ich zabili - powiedział ambasador tego kraju w &lt;name type="place"&gt;Katarze&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Shyamananda Suman&lt;/&gt;. - Chcieliśmy się skontaktować z porywaczami, ale nie było jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego