mój brat... Wiesz przecie, że miałem brata, starszego. To właśnie on zrobił ze mnie rewolucjonistę. Od paru lat przebywał tam, w ojczyźnie rewolucji... Więc ta wiadomość... Spotkał go los najgorszy, jaki mógł w owym czasie spotkać komunistę. Wszystko, rozumiesz, wszystko we mnie wzbraniało mi uwierzyć w to, o co go obwiniano. Uczciwość, czystość tego człowieka, jego wierność była dla mnie tak niewzruszenie pewna, jak moje własne istnienie. Przeżyłem wiele strasznych dni i nocy, gdyż dwie prawdy o najbliższym mi człowieku nie mogły się we mnie pomieścić, jedna z nich musiała być kłamstwem albo okropną pomyłką <page nr=54>. Dziś wiemy już, czym to było