Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
górze nazywało się "górą") - budzić Zygę. Otworzyliśmy drzwi do sypialni. Zyga spał - odkryty, z wypiętą ku nam gołą dupą. Dupką - należałoby powiedzieć, zważywszy na wiek. Cóż, dla mnie te wypięte bezwiednie i bezbronnie pośladki były nagle nieprawdopodobnie duże, ogromne, zajmowały całą sypialnię... Zaczęły się szeptanki, szeptane chichoty... natychmiast pojawiła się ochota na tryumfalnie obnażający żart... Stacha już miał w ręku jakiś kijek (ciągle chodziliśmy z jakimiś kijkami) i zaczął wpychać cieńszy koniec do wpółuchylonego otworu. Uciekłem. Wycofałem się chyłkiem z pokoju i uciekłem. Nie chciałem, żeby w ten sposób zbudzony Zyga zaliczył mnie do uczestników czynu. Potem śmiali się wszyscy, że
górze nazywało się "górą") - budzić Zygę. Otworzyliśmy drzwi do sypialni. Zyga spał - odkryty, z wypiętą ku nam gołą dupą. Dupką - należałoby powiedzieć, zważywszy na wiek. Cóż, dla mnie te wypięte bezwiednie i bezbronnie pośladki były nagle nieprawdopodobnie duże, ogromne, zajmowały całą sypialnię... Zaczęły się szeptanki, szeptane chichoty... natychmiast pojawiła się ochota na tryumfalnie obnażający żart... Stacha już miał w ręku jakiś kijek (ciągle chodziliśmy z jakimiś kijkami) i zaczął wpychać cieńszy koniec do wpółuchylonego otworu. Uciekłem. Wycofałem się chyłkiem z pokoju i uciekłem. Nie chciałem, żeby w ten sposób zbudzony Zyga zaliczył mnie do uczestników czynu. Potem śmiali się wszyscy, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego