Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
i wyjazdowe balangi. Jesień zapędza rozbrykane towarzystwo w miejskie mury i poza kinem, knajpkami czy wypadami w inne kulturalne i zadaszone miejsca, przychodzi czas na wszelkiego rodzaju przyjęcia i imprezy. A tobie na samą myśl o nich cierpnie skóra: mimo że nie jesteś osobą nieśmiałą, atmosfera przyjęcia sprawia, że masz ochotę wbić się pod oparcie kanapy i nie wychodzić aż do momentu, gdy za ostatnim gościem zamkną się drzwi. O ile na łonie natury jakoś dajesz sobie radę, bo tam zawsze jest nieco luźniejsza atmosfera, o tyle "party pod dachem" stresuje cię jak matura z fizyki.
Cosmo przychodzi ci więc z
i wyjazdowe balangi. Jesień zapędza rozbrykane towarzystwo w miejskie mury i poza kinem, knajpkami czy wypadami w inne kulturalne i zadaszone miejsca, przychodzi czas na wszelkiego rodzaju przyjęcia i imprezy. A tobie na samą myśl o nich cierpnie skóra: mimo że nie jesteś osobą nieśmiałą, atmosfera przyjęcia sprawia, że masz ochotę wbić się pod oparcie kanapy i nie wychodzić aż do momentu, gdy za ostatnim gościem zamkną się drzwi. O ile na łonie natury jakoś dajesz sobie radę, bo tam zawsze jest nieco luźniejsza atmosfera, o tyle "party pod dachem" stresuje cię jak matura z fizyki.<br>Cosmo przychodzi ci więc z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego