Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
że pracuje u pana artysty, i była z tego dumna. Życie miała niełatwe, ale nie zamieniłaby go na żadne inne.
- Ewa, słyszałaś, co pan powiedział? Chodź się kąpać.
Gordon, gdy został sam, usiadł przy biurku i nakręcił numer Izoldy.
- To ty, Izoldo? Jak twój ząb?
- Dziękuję. Już nie boli.
- Masz ochotę ze mną porozmawiać?
- Może nie teraz. Mam gościa. Nocuje u mnie koleżanka z Radia.
- Czy ta sama, z którą byłaś w kinie?
Nastąpiło długie milczenie. Gordon, nie czekając na odpowiedź, odłożył słuchawkę.
Zadzwonił tylko po to, żeby nie mieć sobie nic do wyrzucenia. I żeby zdemaskować kłamstwa Izoldy! Niech wie
że pracuje u pana artysty, i była z tego dumna. Życie miała niełatwe, ale nie zamieniłaby go na żadne inne.<br>- Ewa, słyszałaś, co pan powiedział? Chodź się kąpać.<br>Gordon, gdy został sam, usiadł przy biurku i nakręcił numer Izoldy.<br>- To ty, Izoldo? Jak twój ząb?<br>- Dziękuję. Już nie boli.<br>- Masz ochotę ze mną porozmawiać?<br>- Może nie teraz. Mam gościa. Nocuje u mnie koleżanka z Radia.<br>- Czy ta sama, z którą byłaś w kinie?<br>Nastąpiło długie milczenie. Gordon, nie czekając na odpowiedź, odłożył słuchawkę.<br>Zadzwonił tylko po to, żeby nie mieć sobie nic do wyrzucenia. I żeby zdemaskować kłamstwa Izoldy! Niech wie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego