chadzałem łasować do cudzych sadów, więc moja nagrzana skóra była przyzwyczajona do tych kul z cyny czy też z miedzi.<br> <page nr=49><br> Ale dziewczyna, wkładając jabłka do zanadrza przewiązanej jabłonkową witką sukienki, syczała, jakby ją napadało i szczypało stado gęsi.<br> Mając całe zanadrza jabłek, położyliśmy się obok siebie na słomianym dachu, żeby ociupinkę odpocząć.<br> Próbowaliśmy się całować, ale przeszkadzały nam w tym garby z jabłek.<br> Daliśmy więc pokój, leżąc i patrząc na rozjaśniające się coraz bardziej od rozlicznych świateł sierpniowe niebo.<br> I zdaje się, że na tej strzesze, pachnącej jabłkami, ptasimi piórami, pod tymi gałęziami, przez które przeświecało niebo, było nam lepiej niż