Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
chwili sierżant Antczak zeszedł ciężkim krokiem ze schodów.
- Mówi pani, że pani tam nie sprzątała? - powiedział do pani Lichoniowej.
- Ja to się tam nawet boję wchodzić! Wczoraj przecie znów na zamku straszyło.
- To może duch jaki - wystękała Trociowa. - Kto? - zapytał ostro sierżant.
- A ten, co tu przychodził. Mówię panu, ja od razu pomyślałam, że on jakiś dziwny.
- Kto, do stu tysięcy?! - wrzasnął sierżant
Trociowa skuliła się, przerażonymi oczyma powiodła dokoła i wyszeptała.
- Ażebym to ja wiedziała.
Sierżant wzruszył ramionami. Naraz zwrócił się do chłopców.
-A wy, młodzieńcy, nie widzieliście tu kogoś, kto by się pytał o tego lokatora z samochodem?
- My? - zastanowił
chwili sierżant Antczak zeszedł ciężkim krokiem ze schodów.<br> - Mówi pani, że pani tam nie sprzątała? - powiedział do pani Lichoniowej.<br> - Ja to się tam nawet boję wchodzić! Wczoraj przecie znów na zamku straszyło.<br> - To może duch jaki - wystękała Trociowa. - Kto? - zapytał ostro sierżant.<br> - A ten, co tu przychodził. Mówię panu, ja od razu pomyślałam, że on jakiś dziwny.<br> - Kto, do stu tysięcy?! - wrzasnął sierżant &lt;page nr=159&gt;<br>Trociowa skuliła się, przerażonymi oczyma powiodła dokoła i wyszeptała.<br> - Ażebym to ja wiedziała.<br>Sierżant wzruszył ramionami. Naraz zwrócił się do chłopców.<br> -A wy, młodzieńcy, nie widzieliście tu kogoś, kto by się pytał o tego lokatora z samochodem?<br> - My? - zastanowił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego