udały się na zasłużony obiad, a my siedzieliśmy sobie na ławeczce i czekaliśmy, czekaliśmy, czekaliśmy, czekaliśmy, czekaliśmy, pewnie byśmy czekali tak do nocy, aż w końcu doczekaliśmy się.<br>Po szybkich oględzinach lekarskich i szczepionce przeciw tężcowi rozpoczęło się przymierzanie mundurów i butów. Cywilne ciuchy powędrowały do wielkiego papierowego wora, a od tej pory moim ubraniem był nowy mundur z biało-czerwoną flagą na ramieniu, czarne opinacze i zielony beret. Podpisałem wkładkę mundurową i poczułem się już prawie podchorążym. Nawet nie zorientowałem się, jak czas tego dnia szybko płynął.<br>Zmęczony, wystraszony, niepewny jutra, udałem się wraz z innymi podchorążymi do nowego miejsca zakwaterowania. Był