białych kitlach, w najszlachetniejszym z zawodów. Artykuł za artykułem, komentarz za komentarzem, zebranie za zebraniem - wykrywanie, demaskowanie. Wśród oskarżonych znajdował się wileński lekarz. Usuwano także dyrektorów, profesorów, inżynierów. I kierowników stołówek (potencjalni truciciele). Ludzie się załamywali, zwłaszcza jeśli trochę wierzyli w komunizm - kierownicy przemysłu, ludzie z gazet. Niektórzy, przeważnie młodzi, odbierali sobie życie. O tym się nie pisało. Jeden młody inżynier powiesił się na stadionie, żeby wszyscy wiedzieli. W styczniu mówiono, że wagony już podstawione, ludzie kupowali walizki i sznury. Mama i Segałowicz byli pewni, że najpierw przyjdą po nas. Nie zapalaliśmy wieczorem światła, rzeczy mieliśmy spakowane i nasłuchiwaliśmy.<br><br>Ja się bardzo bałam