Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
Nie
przeszło się obok żadnego obejścia, żeby coś tam nie szczerzyło zębów,
nie ujadało, nie urywało się z łańcucha. Wiadomo jednak było, że odwaga
tych psich złości kryje się tylko w łańcuchach, bo spuszczone z
łańcuchów, stawały się łagodne jak baranki i zazwyczej umykały przed
człowiekiem. Za to nocami jakby odbijały sobie wszystkie za dnia
doznane upokorzenia, latały, gryzły się, parzyły, wyły i na każdego
przechodzącego wśród ciemności szczekały całą wsią. Ludzie ich
przeganiali, rozganiali, tłukli nieraz bez litości, że niejeden na
zawsze już chodził okulały, na niejednym świeciła wyleniała blizna, a
niejeden obnosił żywą jeszcze ranę.
Ma się rozumieć, nie przyznałem
Nie<br>przeszło się obok żadnego obejścia, żeby coś tam nie szczerzyło zębów,<br>nie ujadało, nie urywało się z łańcucha. Wiadomo jednak było, że odwaga<br>tych psich złości kryje się tylko w łańcuchach, bo spuszczone z<br>łańcuchów, stawały się łagodne jak baranki i zazwyczej umykały przed<br>człowiekiem. Za to nocami jakby odbijały sobie wszystkie za dnia<br>doznane upokorzenia, latały, gryzły się, parzyły, wyły i na każdego<br>przechodzącego wśród ciemności szczekały całą wsią. Ludzie ich<br>przeganiali, rozganiali, tłukli nieraz bez litości, że niejeden na<br>zawsze już chodził okulały, na niejednym świeciła wyleniała blizna, a<br>niejeden obnosił żywą jeszcze ranę.<br> Ma się rozumieć, nie przyznałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego