Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
kafle.
Coś jednak zostaje. Pamiętam, że chodziłem po wysokim budynku przeznaczonym do likwidacji. Wielkie, zimne pomieszczenia. Cały sen był w tonacji ciemnogranatowej. Coś za mną podążało, coś mnie szukało. Stuknęła rama okienna, zajęczały sfatygowane drzwi. Słyszałem kroki na schodach. Potem ktoś po tych schodach zbiegał.

Coś jednak zostaje. Każdy sen odciska się w miękkiej wewnętrznej materii jak matryca. Zostawia swój ślad, kształt klucza. Sny się wymieniają, tasują, łączą według swojej nieprzewidywalnej logiki. I jednym kluczem można otworzyć naraz kilkoro drzwi.
Tafle stawów w parku iskrzyły się, jakby ktoś pocierał o siebie krzemienie. Czarne, zgarbione sylwetki wędkarzy są tu od początku świata
kafle. <br>Coś jednak zostaje. Pamiętam, że chodziłem po wysokim budynku przeznaczonym do likwidacji. Wielkie, zimne pomieszczenia. Cały sen był w tonacji ciemnogranatowej. Coś za mną podążało, coś mnie szukało. Stuknęła rama okienna, zajęczały sfatygowane drzwi. Słyszałem kroki na schodach. Potem ktoś po tych schodach zbiegał. <br><br>Coś jednak zostaje. Każdy sen odciska się w miękkiej wewnętrznej materii jak matryca. Zostawia swój ślad, kształt klucza. Sny się wymieniają, tasują, łączą według swojej nieprzewidywalnej logiki. I jednym kluczem można otworzyć naraz kilkoro drzwi. <br>Tafle stawów w parku iskrzyły się, jakby ktoś pocierał o siebie krzemienie. Czarne, zgarbione sylwetki wędkarzy są tu od początku świata
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego