Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
w nim jest gościem, przechodniem, który zatrzymuje się tu na chwilę, by odpocząć, wytchnąć, rzucony jakimś trafem, przypadkiem, jakimś zamachem historii. Na ten "dom-pasaż" nikt nie posiada papierów, którymi jako jedyny właściciel mógłby wylegitymować się przed światem; ten dom, jak "pasaż" jest własnością wielu istnień, które przepłynęły przez niego, odciskając swoje mniej lub bardziej widoczne ślady w murach, fragmentach drogi, w genach drzew pielęgnowanych setkami lat.
Lipcowy księżyc podskoczył ku górze, za oknem ścichło łopotem ćmich skrzydeł.
- Później, po tej całej Syberii, jak wróciłam w '46, to jeszcze trochę pomieszkaliśmy w Rosi, tam jeszcze za mąż zdążyłam pójść. Trochę popracować
w nim jest gościem, przechodniem, który zatrzymuje się tu na chwilę, by odpocząć, wytchnąć, rzucony jakimś trafem, przypadkiem, jakimś zamachem historii. Na ten "dom-pasaż" nikt nie posiada papierów, którymi jako jedyny właściciel mógłby wylegitymować się przed światem; ten dom, jak "pasaż" jest własnością wielu istnień, które przepłynęły przez niego, odciskając swoje mniej lub bardziej widoczne ślady w murach, fragmentach drogi, w genach drzew pielęgnowanych setkami lat.<br>Lipcowy księżyc podskoczył ku górze, za oknem ścichło łopotem ćmich skrzydeł.<br>&lt;q&gt;- Później, po tej całej Syberii, jak wróciłam w '46, to jeszcze trochę pomieszkaliśmy w Rosi, tam jeszcze za mąż zdążyłam pójść. Trochę popracować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego