im w "Pawiu królowej": literatura nie powinna być ani nożycami do drobiu, ani tamponem na rany. Literatura nie jest "po coś" ani "o czymś". Literatura jest tylko o literaturze, ale dzięki temu - i tylko dzięki literaturze - piszący potrafi wyjść poza własny czas, ból, własną śmieszność wreszcie. Kiedy w "Wojnie..." Silny odkrywa, że cały jego świat to tektura, teatr kukiełek animowany przez niejaką "Masłowską", czytelnik traci błogie poczucie oglądania telenoweli o świecie. Zaczynają się pytania. Już nie pod adresem Masłowskiej, ale własnym. <br><br>Powiedzieć, że Masłowska pisze o Warszawie, to uproszczenie. W szkatułkowej opowieści o DJ Doris książkowa "Masłowska", młoda strącona z "topu