Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1971
Atlasa.
Stopniowo napięcie wśród nielicznej publiczności (i zapewne wielu techników rozrzuconych na terenie bazy), umiejętnie podtrzymywane przez spikera, wzrasta i wreszcie słyszymy: "...pięć, cztery, trzy, dwa, zero... zapłon! Mamy zapłon!" Horyzont wokół rakiety nagle pojaśniał. Jej widziana przez lunety, srebrzysta powierzchnia powlekła się cieniutką chmurką. To lód, który pokrywał rakietę, odpada na skutek wibracji wywołanej pracą silników. Jasność horyzontu trwa może sekundę, może dwie - rakieta "stoi w ogniu". I raptem błysk. Widać jasny, biały płomień oraz unoszącą się rakietę. Jest wciąż zupełnie cicho. Nagle rozlega się grzmot wybuchu. Dopiero teraz dotarła do nas fala dźwiękowa. Z emocji zapomniałem liczyć sekundy od
Atlasa.<br>Stopniowo napięcie wśród nielicznej publiczności (i zapewne wielu techników rozrzuconych na terenie bazy), umiejętnie podtrzymywane przez spikera, wzrasta i wreszcie słyszymy: "...pięć, cztery, trzy, dwa, zero... zapłon! &lt;page nr=50&gt; Mamy zapłon!" Horyzont wokół rakiety nagle pojaśniał. Jej widziana przez lunety, srebrzysta powierzchnia powlekła się cieniutką chmurką. To lód, który pokrywał rakietę, odpada na skutek wibracji wywołanej pracą silników. Jasność horyzontu trwa może sekundę, może dwie - rakieta "stoi w ogniu". I raptem błysk. Widać jasny, biały płomień oraz unoszącą się rakietę. Jest wciąż zupełnie cicho. Nagle rozlega się grzmot wybuchu. Dopiero teraz dotarła do nas fala dźwiękowa. Z emocji zapomniałem liczyć sekundy od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego