Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
zatrzymując się. - Jednego załatwiliśmy.
Ponury Syrojeżka wstawał wolno z trawy. Patrzył nienawistnie na zwycięzców. Polek otarł wolną dłonią gorący pot z czoła.
Cichutko, na palcach przybiegł Rysio. Gorliwie nadstawił pleców generałowi. Syrojeżka zerknął, czy nikt nie widzi, i powolutku jął gramolić się z powrotem na wierzchowca.
- Nie wolno, przegraliście, już odpadacie!
- krzyknął rozdzierająco Kajaki.
- Dajcie spokój! - zawołał łaskawie Kękuś z największego kłębowiska walczących. - I tak poradzimy sobie.
Ale snadź słowa te wypowiedział w złą godzinę, gdyż nagle poczuł się objęty czyjąś mocną ręką, która zdławiła go bezlitośnie, i zanim zdążył krzyknąć, już leżał z wierzchowcem na ziemi, a obok w prochu
zatrzymując się. - Jednego załatwiliśmy.<br>Ponury Syrojeżka wstawał wolno z trawy. Patrzył nienawistnie na zwycięzców. Polek otarł wolną dłonią gorący pot z czoła.<br>Cichutko, na palcach przybiegł Rysio. Gorliwie nadstawił pleców generałowi. Syrojeżka zerknął, czy nikt nie widzi, i powolutku jął gramolić się z powrotem na wierzchowca.<br>- Nie wolno, przegraliście, już odpadacie! <br>- krzyknął rozdzierająco Kajaki.<br>- Dajcie spokój! - zawołał łaskawie Kękuś z największego kłębowiska walczących. - I tak poradzimy sobie.<br>Ale snadź słowa te wypowiedział w złą godzinę, gdyż nagle poczuł się objęty czyjąś mocną ręką, która zdławiła go bezlitośnie, i zanim zdążył krzyknąć, już leżał z wierzchowcem na ziemi, a obok w prochu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego