Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
Prędzej czy później w kołchozie nastanie głód... - Boże święty, musi być głód, tylko za tę cenę da się wykarmić armię, wspomnisz moje słowa. Czy ty wyobrażasz sobie, co to za armia? Dziewczyno, toż to miliony żołnierza pod bronią! Czy ty wiesz, na ile tysięcy kilometrów rozciąga się front? Trzeba go odziać, wyposażyć i nakarmić, nakarmić, nakarmić. Jasne, że nie ma ważniejszej rzeczy! Straszne idą lata. Bóg wie, jak ciężko tym na froncie, ale i na nas, co spadnie, to spadnie, zobaczysz...
- Nie zbłądzimy? Stachu? Tak ciemno. Strasznie... ciemno.


- E, te mierzynki znają drogę na pamięć. Byle im nie przeszkadzać... - zgasił o
Prędzej czy później w kołchozie nastanie głód... - Boże święty, musi być głód, tylko za tę cenę da się wykarmić armię, wspomnisz moje słowa. Czy ty wyobrażasz sobie, co to za armia? Dziewczyno, toż to miliony żołnierza pod bronią! Czy ty wiesz, na ile tysięcy kilometrów rozciąga się front? Trzeba go odziać, wyposażyć i nakarmić, nakarmić, nakarmić. Jasne, że nie ma ważniejszej rzeczy! Straszne idą lata. Bóg wie, jak ciężko tym na froncie, ale i na nas, co spadnie, to spadnie, zobaczysz...<br>- Nie zbłądzimy? Stachu? Tak ciemno. Strasznie... ciemno.<br><br><br>- E, te mierzynki znają drogę na pamięć. Byle im nie przeszkadzać... - zgasił o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego