Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
tygodnia, tak długo, aż obudzisz się w porę bez budzika i nie będziesz podsypiać w ciągu dnia.

Sen na jawie

Wyobraź sobie taką oto scenę - przyjeżdżacie na weekend do przyjaciół, którzy mają duży dom na odludziu. W nocy budzi cię jakiś hałas. Uchylasz drzwi i widzisz, jak korytarzem sunie postać odziana w długą białą koszulę, ma wyciągnięte przed siebie ręce i otwarte oczy. Dochodzi do okna, wchodzi na parapet, otwiera okno i... Zakończenie historii zależy od ciebie. Albo złapiesz zjawę za nogę, albo zdąży skoczyć. Nie bój się zatrzymać zjawy, to nie duch, tylko człowiek w napadzie sennowłództwa, czyli lunatyk (mówiąc
tygodnia, tak długo, aż obudzisz się w porę bez budzika i nie będziesz &lt;orig&gt;podsypiać&lt;/&gt; w ciągu dnia. <br><br>&lt;tit&gt;Sen na jawie&lt;/&gt;<br><br>Wyobraź sobie taką oto scenę - przyjeżdżacie na weekend do przyjaciół, którzy mają duży dom na odludziu. W nocy budzi cię jakiś hałas. Uchylasz drzwi i widzisz, jak korytarzem sunie postać odziana w długą białą koszulę, ma wyciągnięte przed siebie ręce i otwarte oczy. Dochodzi do okna, wchodzi na parapet, otwiera okno i... Zakończenie historii zależy od ciebie. Albo złapiesz zjawę za nogę, albo zdąży skoczyć. Nie bój się zatrzymać zjawy, to nie duch, tylko człowiek w napadzie &lt;orig&gt;sennowłództwa&lt;/&gt;, czyli lunatyk (mówiąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego