Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
i dlaczego. Przerażenie zmieniło mu język w sztywny i suchy kołek.
Wsadzili go na konia, kazali jechać. Kilka godzin. Potem był fort z palisadą i wieżą. Podwórzec pełen butnego, hałaśliwego, obwieszonego bronią żołdactwa. I izba. W izbie trzech ludzi. Dowódca i dwóch podwładnych, zrazu było widać. Dowódca, nieduży, czarniawy, bogato odziany, był stateczny w mowie i nad podziw grzeczny. Nycklar aż gębę rozdziawił, gdy usłyszał, że przeprasza się go za kłopot i niewygody tudzież upewnia, że nie będzie mu krzywdy. Ale nie dał się nabrać. Ci ludzie za bardzo przypominali mu Bonharta.
Skojarzenie okazało się zadziwiająco trafne. Właśnie Bonhart ich interesował
i dlaczego. Przerażenie zmieniło mu język w sztywny i suchy kołek.<br>Wsadzili go na konia, kazali jechać. Kilka godzin. Potem był fort z palisadą i wieżą. Podwórzec pełen butnego, hałaśliwego, obwieszonego bronią żołdactwa. I izba. W izbie trzech ludzi. Dowódca i dwóch podwładnych, zrazu było widać. Dowódca, nieduży, czarniawy, bogato odziany, był stateczny w mowie i nad podziw grzeczny. Nycklar aż gębę rozdziawił, gdy usłyszał, że przeprasza się go za kłopot i niewygody tudzież upewnia, że nie będzie mu krzywdy. Ale nie dał się nabrać. Ci ludzie za bardzo przypominali mu Bonharta. <br> Skojarzenie okazało się zadziwiająco trafne. Właśnie Bonhart ich interesował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego