Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
w oczy.
- Za co ty mnie kopnąłeś?
- Nie wiem, sam nie wiem! - wrzasnął Kękuś. I ruszył przodem. Strupel rozmazał ciepłą łzę na policzku, poszedł jego śladem.
W klasztorze osłoniętym świerkami siostry zakonne śpiewały godzinki:
Zacznijcie wargi nasze chwalić Pannę Świętą...
- Patrzcie, człowiek idzie - szepnął naraz major.
Stanęli.
- Eee, za porządnie odziany - mruknął Kękuś.
- Zresztą nie mam dziś głowy do tych rzeczy.
- Ja go znam, to baptysta z Podjelniaków - rzekł pułkownik Rysio.
Znowu szli bez słowa. Za nimi w dole przelewał się daleki gwizd na płetwach echa. To pierwszy ranny pociąg pełzł wolno jak gąsienica cienką spiralą szyn utopionych w ciemnej zieleni
w oczy.<br>- Za co ty mnie kopnąłeś?<br>- Nie wiem, sam nie wiem! - wrzasnął Kękuś. I ruszył przodem. Strupel rozmazał ciepłą łzę na policzku, poszedł jego śladem.<br>W klasztorze osłoniętym świerkami siostry zakonne śpiewały godzinki:<br>Zacznijcie wargi nasze chwalić Pannę Świętą...<br>- Patrzcie, człowiek idzie - szepnął naraz major.<br>Stanęli.<br>- Eee, za porządnie odziany - mruknął Kękuś. <br>- Zresztą nie mam dziś głowy do tych rzeczy.<br>- Ja go znam, to baptysta z Podjelniaków - rzekł pułkownik Rysio.<br>Znowu szli bez słowa. Za nimi w dole przelewał się daleki gwizd na płetwach echa. To pierwszy ranny pociąg pełzł wolno jak gąsienica cienką spiralą szyn utopionych w ciemnej zieleni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego