męża"), ale mam wypróbowanych przyjaciół, więc nie jestem sama. Umiem cieszyć się każdym drobiazgiem zsyłanym przez los, a jednocześnie pragnę wielkiej Przygody Życia. Chcę mieć własną rodzinę, być matką, ale boję się nieodpowiedzialnego męża i nocnego zrywania się do płaczących dzieci, choć dzieci uwielbiam. Nie czuję się Matką Polką czy ofiarną gumą. Nie wiem, czy poświęcać się bezgranicznie dla męża i dzieci, jak moja babka, ale nie cieszy mnie wizja cudownej kariery kosztem rodziny lub bez niej. Lubię mężczyzn chwalić, lubię też ich krytykować (jestem feministką czy nie jestem?).<br>Jak mam więc określić siebie jednym słowem? Szukanie. Szukanie tego, co ważne