nic sobie nie robiąc ani z prawa, ani jego strażników. A kiedy już wykonała te zadanie, trzeba przyznać, z powodzeniem, ludzie z dawnych oficjalnych misji repatriacyjnych, teraz już wybitni fachowcy, wykorzystani zostali w innych działach, rozwiniętej do niebywałych rozmiarów siatki szpiegowskiej KGB.<br>Aż trudno uwierzyć, że cały ten wysiłek i ogrom środków, włożono tylko po to, żeby wytępić dość przypadkową grupę ludzi, którzy mieli to nieszczęście lub pecha, znaleźć się w nieodpowiednim czasie i miejscu. Samo prawo wielkich liczb wskazuje, że niektórzy musieli ocaleć, ale ci milczeli. Zdawali sobie sprawę, że mają małą szansę na przeżycie tylko w wypadku, jeżeli nie