Te rzesze ludzi, które pomimo licznych komunistycznych utrudnień jechały często z bardzo daleka i trwały wiele godzin w oczekiwaniu na Papieża, to była wielka masa nie znanych sobie ludzi, którzy nagle poczuli się zjednoczeni, którzy byli dla siebie uprzejmi i serdeczni, którzy dzielili się kocami, napojami, żywnością, którzy nagle odkryli ogrom tego, co nas wszystkich łączy. Po trzecie - i najważniejsze, ale mówiliśmy już o tym - Jan Paweł II powiedział nam, że przyszłość nie jest w pełni zdeterminowana i że moc ducha wcale nie musi być słabsza od siły płynącej z geopolitycznych uwarunkowań. Po czwarte, cały naród wiedział teraz, że Polska po