po wielogodzinnej podróży, bywa często przedmiotem osłupienia, przy czym biblijna opowieść o słupie (w domyśle soli) podpowiada, że osłupienie jest aktem wyrosłym z grozy, a tymczasem w Polsce można osłupieć równie często z zachwytu jak i z przerażenia. Dziś spróbuję się skupić na pierwszym z tych skrajnych wrażeń.<br>Zachwyt budzi ogrom odbudowy, jaka dokonuje się w środowiskach małomiasteczkowych, tam gdzie jeszcze dziesięć lat temu wydawało się, że zanikła cała tkanka związków międzyludzkich, inicjatyw i poczucia tożsamości, w tych społecznościach lokalnych, które w ramach byłego systemu należało pokojowo unicestwić. Pisząc "należało" narażam się tym wszystkim, którzy będą wskazywać (przynajmniej w czasach Gierka