jego postawy, przed niezwykłą perspektywą tego pisarstwa, przed nim samym.<br>Bronić, to znaczy odsłaniać (i rozumieć) jego lęk przed ruchem, przed zagubieniem w potoku rzeczy, przed ostatecznymi konsekwencjami kosmicznej perspektywy, którą rozsnuwa prawie każdy jego wiersz bez względu na to, jakiej drobinie jest poświęcony, co go inspiruje i wyzwala; przed ogromem nieskończoności, która pojawia się jako najbliższy horyzont jego poetyckich penetracji. Bronić go w jego lęku przed chorobą i śmiercią, a właściwie przed mozołem długiego umierania i cierpieniem agonii.<br>Bronić przed własną mądrością, która jego zmaganie z przygnębieniem, nudą, poczuciem wyczerpywania się źródeł inspiracji, samotnością, bólem, lękami, po prostu grozą istnienia