A gdy zgrzeszyłem, dał mi słowo obietnicy.<br>Zostałem na ziemi, która rodzi osty i ciernie,<br>i w pocie czoła pracuję na chleb.<br>Nie widzę Go oczyma, bo jest wszędzie,<br>ale spostrzegam Jego obecność<br>we wschodach słońca, bo jest Światłością.<br>Czuję Jego obecność w łagodnym powiewie wiatru,<br>Jego moc w wód ogromie i w potędze gór,<br>które mocno na ziemi osadził.<br>Słyszę Jego głos w grzmotach i w trzęsieniu ziemi,<br>i w ciszy wszechświata.<br>Widzę Jego potęgę w błyskawicach<br>i w niezliczonych światów korowodzie.<br>I całuję kwiaty na łące,<br>którymi tak ziemię wystroił.<br>I kłosy zbóż rozmaitych,<br>bo chleb rozmnożył, aby nie