Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
detal: szukał wzrokiem miski, żeby umyć ręce. Zaprowadzony do łazienki, poradził sobie całkiem dobrze; udawał tylko, że nie wie, do czego służy płynne mydło w zbiorniczku z pompką. Kiedy posadziliśmy go za stołem, mruknął coś z dezaprobatą o "kupnym" chlebie. Po czym hałaśliwie spałaszował kilka grubo krojonych pajd, do tego ogromną porcję jajecznicy i sera. Jadł lewą ręką. Siorbał głośno, popijając jedzenie cienką herbatą, którą Tola sporządziła na wiejską modłę, wrzucając jedną torebkę do dużego dzbanka z wrzątkiem. Odezwał się dopiero przy kawie.
- Prawdziwą dajesz. Dobrze macie.
W latach sześćdziesiątych na wsi pijało się zbożówkę. Babcia posyłała mnie do żniwiarzy w
detal: szukał wzrokiem miski, żeby umyć ręce. Zaprowadzony do łazienki, poradził sobie całkiem dobrze; udawał tylko, że nie wie, do czego służy płynne mydło w zbiorniczku z pompką. Kiedy posadziliśmy go za stołem, mruknął coś z dezaprobatą o "kupnym" chlebie. Po czym hałaśliwie spałaszował kilka grubo krojonych pajd, do tego ogromną porcję jajecznicy i sera. Jadł lewą ręką. Siorbał głośno, popijając jedzenie cienką herbatą, którą Tola sporządziła na wiejską modłę, wrzucając jedną torebkę do dużego dzbanka z wrzątkiem. Odezwał się dopiero przy kawie.<br>- Prawdziwą dajesz. Dobrze macie.<br>W latach sześćdziesiątych na wsi pijało się zbożówkę. Babcia posyłała mnie do żniwiarzy w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego