nieznośną. Wermel zaczął rytmicznie recytować mu Villona. Wielki testament. Opowiedział mu o swojej biedzie.<br>- Nie mieszkam już na Rybakach, korzystam chwilowo z gościny mego kuzyna, stroiciela fortepianów. Jakoś tam się żyje, teraz chętnie bym coś zjadł, nie mam jednak nadziei. Robię przemiłe spacery, chodzę do parku Skaryszewskiego, patrzę na staw, ogromnie lubię wodę wieczorem, patrzeć na nią. Tak, zabrałem się do tłumaczenia dziełka Luciane Samosate pod tytułem Miłośnik kłamstwa. Okazało się, że mam pewne braki w greckim, Które staram się uzupełnić. Na twarzy twojej, Lucjanie, widzę "cierpienie - bakalarstwo wraże". Odrzuć to wszystko, jesteśmy przed, a nie za. Sądzę, że ze zdrowiem