ojcem był i matką<br>I strofował chłopca rzadko.<br><br>Prot miał siedem lat mniej więcej,<br>Siedem lat i pięć miesięcy,<br>A już chodził po sprawunki,<br>Umiał pisać, znał rachunki,<br>Lecz zrządzeniem dziwnym losu,<br>Nie miał słuchu ani głosu,<br>I był jednym w Błękitniewie,<br>Który nie znał się na śpiewie.<br><br>Ojciec tym ogromnie gryzł się,<br>Ale z palce nikt nie wyssie<br>Tego, co natura daje.<br>Prot miał inne obyczaje:<br>W swym pokoju na stoliku<br>Różnych kluczy miał bez liku,<br>Mnóstwo gwoździ zardzewiałych,<br>Śrubek dużych, średnich, małych,<br>Drut, scyzoryk, stare dłutko,<br>Trochę blachy - mówiąc krótko,<br>Prota fach ślusarza nęcił,<br>Przy stoliku dłubał, kręcił,<br>Psuł