pogodzić z tym,<br>że nie tylko radio kłamie, ale także i własna rodzina.<br> - Znaczy, że stryjo prawdy nie zna. A komu nie mówi się prawdy, tego<br>się okłamuje!<br> - Ot, filozof, co ledwo koszulę z zębów wypuścił. Jakie to kłamstwo!<br>- Marynia chcąc nie chcąc musi bronić taktycznej koncepcji i moralnej<br>postawy ojca rodziny. - Taż to tylko dyplomacja. Przyjdzie pora,<br>wszystkiego Jaśku dowie <orig>sia</>.<br> Mówiąc te uspokajające słowa, Marynia równocześnie odwraca się od<br>syna i ukradkiem czyni na wszelki wypadek na piersiach znak krzyża, bo<br>nie wiadomo, co przyniesie to spotkanie. Zrobili wszystko, co można,<br>żeby gościa przyjąć godnie: Kaźmierz <orig>brymuchy</> napędził, na