Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
pogodzić z tym,
że nie tylko radio kłamie, ale także i własna rodzina.
- Znaczy, że stryjo prawdy nie zna. A komu nie mówi się prawdy, tego
się okłamuje!
- Ot, filozof, co ledwo koszulę z zębów wypuścił. Jakie to kłamstwo!
- Marynia chcąc nie chcąc musi bronić taktycznej koncepcji i moralnej
postawy ojca rodziny. - Taż to tylko dyplomacja. Przyjdzie pora,
wszystkiego Jaśku dowie sia.
Mówiąc te uspokajające słowa, Marynia równocześnie odwraca się od
syna i ukradkiem czyni na wszelki wypadek na piersiach znak krzyża, bo
nie wiadomo, co przyniesie to spotkanie. Zrobili wszystko, co można,
żeby gościa przyjąć godnie: Kaźmierz brymuchy napędził, na
pogodzić z tym,<br>że nie tylko radio kłamie, ale także i własna rodzina.<br> - Znaczy, że stryjo prawdy nie zna. A komu nie mówi się prawdy, tego<br>się okłamuje!<br> - Ot, filozof, co ledwo koszulę z zębów wypuścił. Jakie to kłamstwo!<br>- Marynia chcąc nie chcąc musi bronić taktycznej koncepcji i moralnej<br>postawy ojca rodziny. - Taż to tylko dyplomacja. Przyjdzie pora,<br>wszystkiego Jaśku dowie &lt;orig&gt;sia&lt;/&gt;.<br> Mówiąc te uspokajające słowa, Marynia równocześnie odwraca się od<br>syna i ukradkiem czyni na wszelki wypadek na piersiach znak krzyża, bo<br>nie wiadomo, co przyniesie to spotkanie. Zrobili wszystko, co można,<br>żeby gościa przyjąć godnie: Kaźmierz &lt;orig&gt;brymuchy&lt;/&gt; napędził, na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego