chodzili z Ukraińcami i długą listą nazwisk. Gdy ojciec zobaczył, że zbliżają się do naszego domu, to wybiegł tylnymi drzwiami do ogrodu, ale Ukraińcy zauważyli otwarte drzwi i pobiegli za nim. Wybiegł bez marynarki i nie pożegnał się z nami. I już go więcej nie było. Zabrali także ojca Towy, ojca Ity i Luli, trzech braci Flam, którzy mieli sklepy z obuwiem i odzieżą, dwóch braci Feldmajstrów, którzy mieli garbarnię i obu Flekmanów, którzy byli asystentami na uniwersytecie. Dwustu ludzi zabrali. Mama nie reagowała, kiedy przyszli po ojca książki. Trzej Niemcy w mundurach bardzo uprzejmi, wkładali książki ostrożnie do skrzyń i