Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
nie mogę!
Drugą dawkę odmierzył Adam, podała Sophie. Róża po kilku minutach zamroczenia dźwignęła się z krzesła, obudziła służącą.
- Nie mogę patrzeć na takie bezhołowie. Niech wszyscy stąd wyjdą, ja sama zostanę przy dziecku.
Zirytowała się.
- Znowu tu czegoś zapomną... w razie czego nikt by naturalnie słowa nie pisnął na ojczulka i na babcię, tylko wszyscy powiedzieliby: "Matka winna, nie potrafiła dopilnować".
W dwa dni później Marta była rekonwalescentką. Doktor pisząc nowe recepty zapewniał Adama:
Nie trzeba, panie, żadnej pielęgniarki. Matka już to dziecko wyratował od śmierci... Nie przeszkadzajmy jej, niech je sama prowadzi do zdrowia.
Od czasu dyfterytu zmieniło się
nie mogę! <br>Drugą dawkę odmierzył Adam, podała Sophie. Róża po kilku minutach zamroczenia dźwignęła się z krzesła, obudziła służącą. <br>- Nie mogę patrzeć na takie bezhołowie. Niech wszyscy stąd wyjdą, ja sama zostanę przy dziecku. <br>Zirytowała się. <br>- Znowu tu czegoś zapomną... w razie czego nikt by naturalnie słowa nie pisnął na ojczulka i na babcię, tylko wszyscy powiedzieliby: "Matka winna, nie potrafiła dopilnować". <br>W dwa dni później Marta była rekonwalescentką. Doktor pisząc nowe recepty zapewniał Adama: <br>Nie trzeba, panie, żadnej pielęgniarki. Matka już to dziecko wyratował od śmierci... Nie przeszkadzajmy jej, niech je sama prowadzi do zdrowia. <br>Od czasu dyfterytu zmieniło się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego